Oratów to niewielka osada na Winniczyźnie, dawniej siedziba rejonu, dziś centrum hromady (gminy). Graniczy z obwodem kijowskim i czerkaskim, a także jest pierwszą większą miejscowością, która wita podróżnych jadących z Kijowa w kierunku Winnicy.

Napis Oratów z kwiatów. Na razie kwiaty nie zdążyły urosnąć. Foto autora

Dawniej leżał na styku dwóch guberni – Podolskiej i Kijowskiej.

Obecnie można tu dotrzeć marszrutkami jadącymi z Kijowa do Winnicy, Ilińców, Lipowca lub samochodem w ciągu 2–3 godzin.

Centrum Oratowa. Foto autora

Nazwa „Oratów” może pochodzić od słowa „oracze”, czyli rolnicy, albo od nazwiska dziedzica Oratowskiego.

W herbie miejscowości znajduje się pług, dlatego przy wjeździe ustawiono pomnik woła. Wół symbolizuje siłę, pracowitość i związek Oratowszczyzny z rolnictwem. Kiedyś woły były podstawową siłą pociągową w pracy miejscowych rolników i chłopów.

I tak jest po części do dziś. W osadzie nie ma przemysłu – głównym zajęciem mieszkańców pozostaje rolnictwo. Część oratowian pracuje w zakładzie mleczarskim „Lustdorf” w pobliskich Ilińcach.

Sobotni bazar w Oratowie. Foto autora
Widoki Oratowa, bazar powoli się kończy. Foto autora

Po Oratowie oprowadziła mnie pani Olga Wasylenko, dyrektor miejscowego muzeum krajoznawczego. Na pytanie, czy Oratów to wieś typu miejskiego (селище міського типу- jednostka administracyjna w Ukrainie), zażartowała, że to raczej „wieś typu wiejskiego”.

Rzeczywiście – poza kilkoma blokami w centrum, zabudowa ma charakter typowo wiejski. Także liczba mieszkańców bardziej przypomina wieś – nieco ponad 3000 osób. Niektóre źródła podają, że w 2020 roku było ich około 5000.

Typowa zabudowa osady poza centrum. Foto autora

Najwięcej ludzi mieszkało tu w 2022 roku, kiedy rozpoczęła się pełnoskalowa wojna i przez Oratów przejeżdżali ci, którzy uciekali z Kijowa na zachód.

Nie ma tu ani hoteli, ani hosteli, ani gospodarstw agroturystycznych. Dlatego nocleg trzeba zaplanować w sąsiednich miejscowościach – lub potraktować wizytę w Oratowie jako krótki przystanek w drodze z Kijowa do Winnicy. W zasadzie, jeśli połączyć obiad, zwiedzanie muzeum krajoznawczego i spacer po miejscowości, 3–4 godziny powinny wystarczyć.

Dyrektor muzeum Olga Wasyłenko, moja przewodniczka po Oratowie. Foto autora

Turystyka praktycznie tu nie istnieje. Czasem tylko niektóre biura podróży przywożą turystów do muzeum i do pałacu Zabotina w sąsiedniej Małej Rostówce – o którym już pisałam na tym blogu.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od muzeum krajoznawczego. Jest bardzo małe – mieści się w kilku wynajętych salach szkoły muzycznej. Znajduje się tu etnograficzna kolekcja i wyhaftowane wyszywanki.

Muzeum krajoznawcze w Oratowie. Foto autora
Sala w muzeum. Foto autora
Strój damski w muzeum. Foto autora
W muzeum. Foto autora
Grafik pracy muzeum. Foto autora

W zbiorach książek moją uwagę zwróciła publikacja o regionalnych odmianach barszczu, wśród których znalazł się też… barszcz polski.

Przepis na barszcz polski w książce bibliotecznej. Foto autora

Podzielę się z wami przepisem na barszcz polski w ukraińskim wykonaniu:

„Buraki stołowe należy oczyścić pod bieżącą wodą za pomocą metalowej nierdzewnej gąbki do mycia naczyń. Pokroić na drobne kawałki (8–10 części), włożyć do garnka i zalać wodą. Po obraniu i pokrojeniu nie należy już ich płukać.

Po zagotowaniu zebrać pianę i gotować 7–10 minut, następnie odcedzić wywar do drugiego garnka. Buraki ponownie zalać zimną wodą, doprowadzić do wrzenia i gotować 5–7 minut, znów przelać do poprzedniego wywaru. Buraki nie będą już potrzebne.

Powstały bulion zagotować, dodać marchew (pokrojoną na 2–3 części), 2–3 całe cebule, liście laurowe, czarny pieprz i ziele angielskie. Baldachy kropu, korzeń pietruszki, świeże pomidory przecięte na pół (w okresie jesienno-zimowym można użyć kiszonych z beczki), posolić i gotować 3–6 minut.

Napój ma kolor klarownego barszczu buraczanego i podaje się go w filiżankach.”

Z lokalnych potraw wpisanych na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego obwodu winnickiego, pani Olga wymieniła podwysocką godzię – jej nazwa pochodzi od wsi Podwysockie pod Oratowem. To rodzaj gęstej zupy kapuśniaku. Niestety, nie można jej spróbować w żadnym lokalu. Jest jednak mężczyzna w jednej z okolicznych wsi, który na zamówienie przygotowuje tę potrawę dla grup.

Przepis na podwysocką godzię. Foto autora

Oto przepis na godzię według lokalnej kucharki – Walentyny Tatarchuk, opisany w jednej z muzealnych publikacji:

„Na 15-litrowy garnek: 8 litrów czystej wody, 1,5 litra fasoli, 0,5 kg świeżej słoniny, 1 kg wieprzowiny na kości, 2 kg ziemniaków, 1,5 litra kiszonych ogórków, 1 kg białej cebuli, 0,5 kg marchwi, 1,5 kg kapusty, 0,5 litra koncentratu pomidorowego.

Garnek napełnić do połowy wodą, wrzucić fasolę, doprowadzić do wrzenia, następnie dodać mięso na kości i gotować do półmiękkości. W tym czasie obrać ziemniaki, dobrze wypłukać i wrzucić w całości.

Gdy wszystko się gotuje, pokroić warzywa (cebulę i ogórki) w drobną kostkę, marchew zetrzeć na dużych oczkach. Połowę cebuli i marchwi wrzucić do gotującej się zupy. Potem poszatkować kapustę i dobrze wymieszać z całością.

Na osobnej patelni przygotować zasmażkę: podsmażyć pokrojoną słoninę, dodać cebulę, gdy się zeszkli – dorzucić marchew i koncentrat pomidorowy. Wszystko dobrze wymieszać i dusić na małym ogniu.

W tym czasie solimy i pieprzymy potrawę, a ziemniaki tłuczemy, żeby nie było dużych kawałków. Jeśli przy mięsie była duża kość – powinna się już oddzielić, więc ją wyjmujemy, a mięso siekamy.

Dodajemy zasmażkę i dokładnie mieszamy całość dużą łyżką.

Podając, koniecznie polać z wierzchu skwarkami i serwować z bułeczkami z grochem i czosnkiem.”

Zjeść obiad w Oratowie można w kilku miejscach. Największym i najbardziej przyzwoitym jest restauracja Dżalija, z ładnym widokiem na osadę.

Restauracja Dżalija w centrum Oratowa. Foto autora

Z wcześniejszych wizyt pamiętam czerwony budynek w samym centrum Oratowa z pysznymi czeburekami – świetne miejsce na kawę i odpoczynek. Czebureki nadal są w menu, ale najlepiej trafić na gorące – zimne tracą swój smak.

Kawiarnia z czeburekami. Foto autora
Konsumuję czeburek. Foto autora

Muzeum krajoznawcze znajduje się w parku Woronowicza. Emerytowany generał Michaił Woronowicz przeniósł się do Oratowa z Petersburga w drugiej połowie XIX wieku. Nad brzegiem rzeki Żywa założył park krajobrazowy i zbudował piętrowy pałac z bocznymi wieżami.

Zabytkowe ruiny w parku Woronowicza. Foto autora

W czasach radzieckich budynek został przebudowany nie do poznania i obłożony kaflami. Obecnie mieści się tam szkoła podstawowa.

Były pałac Woronowicza, obecnie szkoła podstawowa. Foto autora

Z muzeum przeszliśmy do najpiękniejszego i najstarszego zachowanego zabytku Oratowa – kościoła św. Stanisława. To wizytówka i prawdziwa atrakcja turystyczna miejscowości, położona w samym centrum, przy ul. Bohaterów Majdanu 80.

Kościół i ja. Foto autora

Będąc w centrum nie sposób go nie zauważyć.

Widok na kościół z centrum. Foto autora

Chcąc dowiedzieć się czegoś unikatowego o kościele – czegoś, czego nie ma w Internecie, zapytałam panią Olgę o lokalne opowieści. Niestety, informacje o świątyni są bardzo ograniczone. Pani Olga wspomniała, że nawet ksiądz nie zdołał znaleźć dodatkowych danych, choć szukał wszędzie: w archiwach w Żytomierzu, Kijowie i innych miejscach. To, co krąży w Internecie, to praktycznie wszystko, co dziś wiadomo.

Kościół św. Stanisława. Foto autora

Oto, co można przeczytać o kościele w Wikipedii:

Zbudowany w stylu klasycystycznym z drobnymi elementami neoromańskimi. Typologicznie przypomina późnobarokowe świątynie – jak kościół św. Barbary w Berdyczowie czy św. Antoniego w Starej Kotelni – choć brakuje mu barokowej monumentalności. Architektonicznie nawiązuje też do klasycystycznych przebudów kościołów jezuickich, np. w Winnicy. Podobne świątynie można spotkać w małych miasteczkach Litwy, Polski i Anglii.

Drzwi kościoła. Niestety w tym dniu były zamknięte. Foto autora

Pierwszy kościół w Oratowie powstał w 1569 roku. W 1757, dzięki funduszom Kazimierza Buławskiego, zbudowano nową świątynię.

Boczna część kościoła. Foto autora

Obecny, murowany kościół powstał w 1845 roku ze środków Stanisława Wojny Orańskiego i parafian – na miejscu poprzedniego.

W czasach sowieckich – od 1917 do 1999 roku – kościół był zamknięty. Najpierw służył jako magazyn zbożowy i skład budowlany, potem od 1946 roku jako dom kultury i klub.

Druga boczna część kościoła. Foto autora

Do 1939 roku w świątyni znajdowały się organy – później je zdemontowano.

Grafik nabożeństw w kościele. Foto autora

W 1996 roku budynek został decyzją Rady Najwyższej Ukrainy przekazany wspólnocie katolickiej.

Nagrobek na terenie kościoła. Foto autora

8 sierpnia 1999 roku biskup Leon Dubrawski poświęcił odzyskaną świątynię, po czym rozpoczęto jej remont.

Wieża kościoła. Foto autora

Katolicka wspólnota jest dziś bardzo nieliczna. Kiedy poszliśmy do kościoła – niestety był zamknięty. Otwarty jest tylko podczas mszy, ale nie byłam umówiona z księdzem, więc do środka tym razem nie udało się wejść.

Z Olgą na tle kościoła. Foto autora

Na ścianie kościoła znajduje się tablica informująca o ślubie rodziców słynnego pisarza angielskiego pochodzenia polskiego – Josepha Conrada (Korzeniowskiego). Została odsłonięta 9 maja 2004 roku przez duchowieństwo, społeczność Oratowa oraz delegację z Biblioteki im. Josepha Conrada z Polski.

„W tym kościele 4 maja 1856 roku zawarli związek małżeński Apollon Nałęcz Korzeniowski i Ewa Bobrowska – rodzice światowej sławy pisarza Josepha Conrada Korzeniowskiego” – głosi napis w dwóch językach: polskim i ukraińskim.

Tablica pamiątkowa na kościele. Foto autora

Ojciec Josepha (Józefa) – Apollon Korzeniowski – był polskim pisarzem i działaczem rewolucyjnym. Urodził się w 1820 roku w wiosce Honoratka pod Oratowem w rodzinie zubożałego szlachcica Teodora Korzeniowskiego. Pracował jako zarządca w majątkach na Podolu. Autor satyrycznych komedii o życiu prowincjonalnej szlachty. Za działalność patriotyczną i konspiracyjną w Królestwie Polskim został aresztowany w 1861 roku. Zmarł w Krakowie, pochowany na cmentarzu Rakowickim.

Apollon Korzeniowski. Foto z Wikipedii

Joseph Conrad odwiedzał wieś Kazimierówka (dziś Pribereżne pod Oratowem) dwukrotnie – w 1890 i 1893 roku, goszcząc u swojego wuja Tadeusza Bobrowickiego.

Na pytanie, co na Oratowszczyźnie ma związek z Polską, pani Olga jako pierwszą wspomniała rodzinę Markiewiczów – Kazimierza i Konstancję. Szczegółowe informacje o tej rodzinie można znaleźć w książce W. Kolesnyk „Znani Polacy w historii Winniczyzny”.

Książka W. Kolesnyk „Znani Polacy w historii Winniczyzny”. Foto autora

Kazimierz urodził się 15 marca 1874 roku jako dziewiąte dziecko w rodzinie. Młode małżeństwo zakupiło ziemię w pobliżu wsi Żywotówka, w ówczesnym okręgu Lipowieckim na Podolu (obecnie gmina Oratów). Tam kontynuowali rodzinną tradycję – założyli stadninę koni. Malownicze wzgórza, bujne pastwiska, rzeki i jeziora były prawdziwym rajem dla czystej krwi arabskich ogierów. Mieszkali w piętrowym dworku z kolumnami na werandzie, otoczonym dużym parkiem, gdzie rosły sosny, brzozy i kasztanowce.

W tym samym czasie, na drugim końcu Europy, w Irlandii, dorastała w swojej posiadłości w Lissadell dziewczynka imieniem Constance, starsza od Kazimierza o sześć lat.

W wieku 21 lat Kazimierz osiąga sukcesy w świecie sztuki. Jego obrazy zostały zakwalifikowane na wystawę w Salonie Niezależnych Artystów w Paryżu. Prezentował tam dzieła takie jak „Wędrujący żebrak”, „Siew nasion”, „Zbiór plonów”, „Bochenek chleba”. To właśnie wtedy poznał Constance (Constance Georgine Gore-Booth), która wkrótce została jego żoną. W latach 1902–1903 para odwiedziła Żywotówkę. Constance była zachwycona przyjęciem i rodziną Markiewiczów. Otrzymała w prezencie narodowy strój ukraiński i parę czerwonych bucików, które towarzyszyły jej przez burzliwe koleje losu.

Kopia zdjęcia Kazimierza Markiewicza w zbiorach muzeum. Foto autora

Każde lato Kazimierz spędzał w rodzinnej Żywotówce, którą czule nazywał „Wyspą życia”. W 1914 roku wrócił tam, by na nowo poświęcić się dramatopisarstwu. Jego sztuka „Dzikie Pola” odniosła wielki sukces w Teatrze Polskim w Warszawie. Po wybuchu I wojny światowej zaciągnął się na front, gdzie został ciężko ranny. Później zachorował na tyfus. Po leczeniu w szpitalu w 1915 roku powrócił do Żywotówki, gdzie odzyskał siły. Jednak wydarzenia 1917 roku i kolejnych lat diametralnie zmieniły jego życie – majątek został napadnięty, splądrowany i spalony. Kazimierz wrócił do Warszawy, gdzie czekały na niego teatr i malarstwo. Zmarł 2 grudnia 1932 roku.

Dworek Markiewiczów w Żywotówce. Foto autora

Większa część jego kolekcji malarskiej znajduje się w Dublinie, mniejsza w Muzeum Narodowym w Krakowie – m.in. dwa ogromne portrety marszałka Józefa Piłsudskiego i prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. Część obrazów znajduje się w prywatnych zbiorach. Wiele dzieł Markiewicza przedstawia sceny z życia ukraińskiego oraz pejzaże Podola.

Losy Constance są równie fascynujące. Została legendą Irlandii – uczestniczką ruchu niepodległościowego, reprezentowała Dublin w Izbie Gmin w Londynie i była pierwszą kobietą wybraną do parlamentu. Naród irlandzki jest z niej dumny – nazywana jest „irlandzką Joanną d’Arc”, była też pierwszą kobietą-ministrem w historii Irlandii.

Niedawno w muzeum historii wsi Żywotówka mieszkańcy zorganizowali ekspozycję poświęconą Kazimierzowi i Constance. Ich pamięć wciąż żyje. W muzeum można obejrzeć cyfrowe kopie fotografii Constance Markiewicz sprzed stu lat w ukraińskich strojach ludowych. Później w swoich dziennikach z wielkim szacunkiem wspominała Ukrainę i Ukraińców.

W Oratowie znajdują się także pozostałości po polskim cmentarzu, który nie jest nigdzie zarejestrowany ani opisany. Udaliśmy się tam razem z panią Olgą. Nawet ona, jako dyrektorka muzeum, była tam właściwie po raz pierwszy.

Nagrobek na polskim cmentarzu Oratowa. Foto autora

– Dawniej nazywano go „Cmentarzem Lieckim” – wspomina Olga.

Nagrobek 1903 roku na cmentarzu. Foto autora

Napis na kolejnym nagrobku rodziny Sienickich. Foto autora

Cmentarz znajduje się na skraju osiedla, na wzgórzu nad stawem, przy drodze do wsi Rożyczna, naprzeciwko cmentarza żydowskiego. Dla orientacji – pomiędzy polskim a żydowskim cmentarzem stoi Dom Duchowy ewangelików. Cmentarz żydowski jest niewiele większy – 3–4 groby – ale przynajmniej jest ogrodzony i koszony. Polski cmentarz to zarośnięty krzakami bezowymi pagórek z dwoma nagrobkami z polskimi napisami. Jeśli wykarczować krzewy, być może znajdą się jeszcze inne mogiły, ale nasza próba przedarcia się przez gęstwinę zakończyła się fiaskiem.

Szukamy z panią Olgą nowe mogiły w krzakach. Foto autora

Wejście na cmentarz żydowski naprzeciwko polskiego. Foto autora

Napis przy wejściu do cmentarza żydowskiego. Foto autora

Mogiła na cmentarzu żydowskim. Foto autora

Zarośnięta mogiła na cmentarzu żydowskim. Foto autora

Kolejna mogiła cmentarza. Foto autora

Z ciekawostek związanych z polską historią dawnego powiatu oratowskiego – warto wspomnieć o bitwie między Polakami a bolszewikami, która miała miejsce między wsiami Kamjanohirka a Żywotówka. Mimo że polska armia została tam rozbita, nie ma żadnego upamiętnienia tego wydarzenia, w przeciwieństwie do znaku w wiosce Ozerna w powiecie pohrebyszczańskim.

Niedaleko Oratowa znajduje się duża wieś – Bałabanówka, gdzie są aż 5 cmentarzy i mieszka wiele osób o polsko brzmiących nazwiskach. Znajoma pani Olgi z tej miejscowości nosi nazwisko Szydłowska. Może uda się tam pojechać przy najbliższej okazji.

Oratów słynie nie tylko z polskich, ale i żydowskich śladów. Tu urodził się znany polityk, trzeci premier Izraela (w latach 1963–1969) – Lewi Eszkol (Levi Szkolnik).

Urodził się w licznej rodzinie. Jego ojciec handlował mąką, bydłem i drewnem.

– „Doskonale pamiętam podwórze pełne krów i kur. Z tamtego okresu pozostało mi silne poczucie wiejskiego życia. W gospodarstwie mieszkały trzy pokolenia, a wszystkim przewodziła babcia – piękna i mądra kobieta. To ona była inicjatorką wszystkich pomysłów” – wspominał często.

Znak pamiątkowy na cześć urodzenia w Oratowie Lewi Eszkola. Foto autora

Tradycyjne żydowskie wykształcenie zdobył w Wilnie, dokąd udał się w wieku 14 lat. Tam też zainteresował się ideami socjalistycznymi i dołączył do radykalnej syjonistycznej grupy „Cejre Syjon”, której celem było zasiedlenie Palestyny i stworzenie państwa Izrael.

Po emigracji do Palestyny w 1914 roku zaangażował się w walkę o jej niepodległość. W 1937 roku stanął na czele firmy „Mekorot”, zajmującej się zaopatrzeniem kraju w wodę. Wspierał repatriację Żydów z całego świata i tworzenie dla nich godnych warunków życia.

Po powstaniu państwa Izrael pełnił funkcje w wielu ministerstwach, m.in. rolnictwa i rozwoju, finansów, był dyrektorem generalnym Ministerstwa Obrony. Przed wojną sześciodniową w 1967 roku sformował pierwszy rząd jedności narodowej, który prowadził również po wojnie. To właśnie Eszkol nawiązał strategiczne partnerstwo z USA, które trwa do dziś.

Jego portret widnieje na banknocie 5 szekli.

W centrum Oratowa znajduje się tablica pamiątkowa poświęcona Lewiemu Eszkolowi, ufundowana przez państwo Izrael.

Potencjalne miejsce, gdzie stał dom Eszkola, pokazała mi pani Olga. Znajduje się w samym centrum osiedla, za pierwszym rzędem budynków przy bazarze, który w każdą sobotę ożywia tę cichą miejscowość. Dziś nie ma po nim śladu.

Tak zakończyłam moje kilkugodzinne badanie Oratowa – i z lokalnego dworca autobusowego, marszrutką z Kijowa, pojechałam do pobliskich Ilinec, gdzie mieszkam latem.

Autor i redakcja – Lena Semenowa

Wersja ukraińska

Оратів- найменший колишній районний центр Вінничини. Тут народився прем’єр-міністр Ізраїля Леві Ешкол і вінчалися батьки Джозефа Конрада-Коженьовського

Оратів- невелике селище на Вінничині, колишній районний центр, тепер центр громади.

Межує з Київщиною і Черкащиною. Є першим більшим населеним пунктом, який зустрічає вас дорогою з Києва на Вінничину.

Раніше розташовувався на перетині двох губерній- Подільської і Київської.

Добратися сюди зараз можна маршрутками з Києва на Вінницю, Іллінці, Липовець або машиною за години 2-3.

Назва Оратів пов’язана або з орачами, землеробами або з прізвищем пана Оратовського.

На гербі селища зображений плуг, тому при в’їзді до селища поставили пам’ятник вола.

Віл символізує силу, працелюбність та зв’язок з сільським господарством Оратівщини. Колись волова тяга була серйозною підмогою в роботі місцевих фермерів і селян.

І так триває досі. Виробництв в селищі нема, сільське господарство є основним напрямком діяльності. Деякі оратівчани працюють на іллінецькому маслозаводі Люстдорф.

Екскурсію селищем мені провела директор місцевого краєзнавчого музею Ольга Василенко. На питання, чи Оратів – це селище міського типу, вона пожартувала, що це селище сільського типу.

Дійсно, крім кількох багатоповерхівок в центрі, забудова типово сільська. Та й населення колишнього районного центру, які зазвичай в Україні мають 10-15 тис, тут більш наближене до сільського- трохи більше 3000 жителів. Деякі джерела подають цифру в 5000 осіб на 2020 рік.

Найбільша кількість населення за останні роки була в 2022 рік, коли почалося повномасштабне вторгнення, і через Оратів їхали всі, хто втікав від війни з Києва на Захід.

Ні готелів, ні хостелів, ні зелених садиб тут нема. Тому зупинятися прийдеться в сусідніх містах, або як варіант швиденько оглянути селище, їдучи з Києва на Вінницю, і поїхати далі. В принципі разом з обідом, екскурсією по краєзнавчому музеї і прогулянкою по місту, вам 3-4 годин повинно вистачити.

Туризм тут не розвинутий майже зовсім. Деякі туристичні фірми іноді завозять туристів у музей і палац Заботіна у сусідню Малу Ростівку, про які я вже писала на цьому блозі.

Почали ми екскурсію краєзнавчим музеєм, який є дуже маленький і арендує кілька кімнат в музичної школи. Тут є хороша етнографічна колекція, вишиванки.

В книжках музею привернула мою увагу книга про регіональні борщі, серед яких опинився… польський борщ.

Поділюся з вами рецептом польського борщу в українському виконанні.

«Почистити столовий буряк під проточною водою металевим нержавіючим скребком для миття посуду. Порізати мілкими шматочками (8-10 частин), скласти в каструлю і залити водою. Після чистки і нарізки буряк більше не мити водою.

Після закипання зібрати піну і проварити 7-10 хвилин, злити відвар в іншу каструлю. Буряк повторно залити холодною водою, довести до кипіння і проварити 5-7 хвилин, злити до попереднього бульйону. Буряк нам більше не пригодиться.

Отриманий бульйон довести до кипіння, додати моркву (порізану на 2-3 частини), 2-3 цілих цибулини, лаврове листя, перець чорний горошком та духмяний. Суцвіття кропу, корінь петрушки, свіжі помідори, порізані надвоє (в осінньо-зимовий період можна брати квашені помідори з діжки), посолити і проварити 3-6 хвилин.

Напій прозорого бурякового кольору подається в чашках.»

З місцевих страв, що занесені до списку нематеріальної спадщини Вінничини, пані Ольга назвала підвисоцьку годзю, назва якої походить від назви села Підвисоцьке під Оратовим. Це свого роду густий суп-капусняк. На жаль, в закладах її спробувати не можна, є чоловік в одному селі, який на замовлення може приготувати цю страву для груп.

Ось рецепт годзі від місцевої кухарки Валентини Татарчук, описаний в одній з книг музею.

«На 15-літрову посудину 8 літрів чистої води, 1,5 літра квасолі, 0,5 кг свіжого сала, 1 кг свинини на кістці, 2 кг картоплі, 1,5 літра квашених огірків, 1 кг білої цибулі, 0,5 кг моркви, 1,5 кг капустина, 0,5 літра томатної пасти.

Посудину заповнити до половини водою, покласти квасолю, довести до кипіння, потім додати шматок м’яса на кістці, варити до півготовності. В цей час почистити картоплю, добре прополоскати і цілою додати. Поки це все вариться, порізати овочі (цибуля, огірки) дрібненькими кубиками, моркву потерти на великій тертці. Половину цибулі і моркви додати до всього, що кипить. Потім посікти капусту, при додаванні добре перемішати.

Потім на окремій сковорідці приготувати зажарку. Підсмажити сало, порізане на шматочки, додати цибулю, хай трішки підсмажиться, потім моркву і томатну пасту, добре все перемішати і тушити на невеликому вогні. В цей час солимо, перчимо нашу страву і товчемо картоплю, щоб не було великих шматочків. Якщо біля м’яса велика кістка, то при варці вона вже відділилася, її потрібно вийняти, а м’ясо подрібнити. Додати зажарку і все ще раз перемішати великою ложкою. При подачі обов’язково зверху присмачити перетертими шкварками та подавати з пиріжками з горохом і часником.

Пообідати в Оратові можна в кількох закладах, найбільший і найпристойніший з яких-  ресторан Джалія з гарним видом на селище.

З попередніх відвідин я пам’ятаю заклад червоного кольору в самому центрі селища зі смачними чебуреками, де можна перепочити і випити кави. Чебуреки теж є, тільки головне попасти на гарячі, бо холодні вже не такі смачні.

Краєзнавчий музей знаходиться в парку Вороновича. Відставний генерал Михайло Воронович переїхав до Оратова з Петербурга в другій половині ХІХ століття. На березі річки Жива він розбив ландшафтний парк і збудував двоповерховий палац із бічними вежами.

За радянських часів будівлю було перебудовано до невпізнання і обкладено кахлем. Тепер це початкова школа.

Від краєзнавчого музею ми пішли до найгарнішої і найстарішої збереженої пам’ятки Оратова- костелу святого Станіслава. Візитівка і справжня туристична атракція селища розташована у центрі Оратова на вулиці Героїв Майдану  80.

Будучи в центрі селища його неможливо не побачити.

Бажаючи дізнатися про костел якісь унікальні факти, які зазвичай не зустрінеш в інтернеті, а знають місцеві краєзнавці, запитала пані Ольгу про це. На жаль, про костел дійсно збереглося мало інформації. Пані Ольга розказала, що ксьондзу не вдалося знайти жодної додаткової інформації про костел, хоча шукав він її практично всюди, де тільки вона могла бути: і в Житомирі, і Києві, тощо.  Інформація, що гуляє в інтернеті, по суті і є всією доступною на даний час інформацією.

Ось що дізнаємося про костел з Вікіпедії.

Збудований у стилі класицизму з незначними елементами неороманського стилю. Типологічно храм схожий на пізньобарокові костели Святої Барбари в Бердичеві та Святого Антонія у Старій Котельні, проте йому бракує монументальності, характерної для бароко, а також нагадує класицистичну перебудову ренесансно-барокового костелу ордену єзуїтів у Вінниці. Загалом такі храми можна побачити у провінційних литовських, польських та англійських містечках.

У 1569 році в Оратові було споруджено перший костел, а 1757 року коштом Казимира Булавського збудували чергову святиню.

Сучасний мурований храм постав 1845 року коштом Станіслава Войне Оранського та парафіян на місці попереднього.

У радянський час від 1917 року до 1999 року храм було закрито. Спершу в культовій споруді розташовувалось зерносховище та склад будматеріалів, а в повоєнний час, починаючи від 1946 року — клуб і районний будинок культури.

До 1939 року в костелі був орган, згодом його розібрали.

У 1996 році приміщення за рішенням Верховної Ради України передали католицькій громаді.

8 серпня 1999 року єпископ Л. Дубравський освятив повернений костел; відтак, храм почали ремонтувати.

Католицька громада зараз дуже маленька. Коли ми пішли до костелу, він на жаль був закритий. Відкритий костел лише під час служби. Через те, що я не домовилась з ксьондзом про зустріч, всередину цей раз попасти не вдалося.

На костелі висить таблиця, що інформує про вінчання батьків всесвітньовідомого англійського письменника польського походження Джозефа Конрада (Коженьовського). Вона була встановлена 9 травня 2004 року служителями костелу, громадськістю селища та польською делегацією з бібліотеки ім. Джозефа Конрада.

«У цьому костелі 4 травня 1856 року уклали подружній зв’язок Аполло Наленч Коженьовський і Ева Бобровська, батьки письменника світової слави Йосифа Конрада-Коженьовського»- написано на таблиці двома мовами: польською і українською.

Батько Джозефа (Юзефа) Аполло Коженьовский, польський письменник і революційний діяч, народився в 1820 році в селі Гоноратка біля Оратова в сімї збіднілого шляхтича Теодора Коженьовського. Працював управителем у різних маєтках на Поділлі. Автор сатиричних комедій з життя провінційної шляхти. За конспіративну патріотичну діяльність у Королівстві Польському в 1861 році був заарештований. Похований у Кракові, на Раковіцькому цвинтарі.

В селі Казимирівка (нині Прибережне біля Оратова) Джозеф Конрад побував двічі, у 1890 і 1893 році, коли гостював у свого дядька Тадеуша Бобровицького.

На питання, що на Оратівщині є польського, перше, що згадала пані Ольга- родина Маркевичів – Казімєж і Констанція. Детальну інформацію про цю родину можна дізнатися з книги В. Колесник «Відомі поляки Вінничини».

Казімєж народився 15 березня 1874 року та був дев’ятою дитиною сімї. Молода родина придбала землі біля села Животівка Липовецького округу на Поділлі (нині Оратівська ОТГ). Тут вони продовжили родинну справу, заснували кінний завод. Живописні пагорби, пишні пасовиська, річки та озера були справжнім раєм для чистокровних арабських скакунів. Жили у двоповерховій садибі з колонами на веранді. Дім оточував великий парк, де росли сосни, берези і каштани.

В той самий час, на іншому кінці Європи, в Ірландії, росла в своєму маєтку в Ліссаделі дівчинка Констанс, на 6 років старша від Казімєжа.

Вже будучи 21-річним юнаком, Казимир робить успіхи в артистичному світі. Його картини відібрані для виставки в Салоні Незалежних Художників в Парижі. Там були представлені його роботи «Жебрак, що мандрує», «Посів насіння», «Збір врожаю», «Буханець хліба». Саме тоді відбулося його знайомство з Констанс (Констанцією Жоржиною Гор-Бут), яка згодом стала його дружиною. В 1902-1903 роках подружжя відвідало Животівку. Констанс була в захваті від прийому, від родини Маркевичів. Їй зробили подарунок- національний український костюм і пару червоних чобітків, які мандруватимуть з нею буремними дорогами її життя.

Кожне літо Казимир приїжджав до України, до рідної Животівки, яку любляче називав «Острівцем життя». В 1914 році Казимир повертається до Животівки, де відновлює свою професію драматурга. Драма «Дикі поля» у Польському театрі Варшави пройшла з великим успіхом. Коли почалася Перша світова війна він вирішив піти на фронт, де був тяжко поранений. Пізніше захворів на тиф. Після шпиталю у 1915 році повернувся в Животівку, де пішов на поправку. Проте події 1917 і наступних років змінили його життя. На маєток напали, розграбували і спалили. Він повернувся до Варшави, де його чекав театр, живопис і нове кохання. Помер Казимир 2 грудня 1932 року.

Більша частина колекції малярських робіт Казимира зберігається в Дубліні, менша- у Національному Музеї в Кракові. Зокрема і два велетенські портрети маршала Юзефа Пілсудського та президента Станіслава Войцеховського. Частина полотен у приватних колекціях. Багато картин Маркевичів зображає сценки з українського життя, пейзажі України.

Цікава доля Констанс. Вона стала жінкою-легендою Ірландії, була учасницею ірландського визвольного руху. Представляла Дублін у Британській Палаті Общин і стала першою жінкою в історії, обраною до парламенту. Нею пишається народ Ірландії: перша жінка-міністр, яку називають ірландською Жанною-Д’Арк.

Нещодавно в музеї історії села Животівка земляки Казимира Маркевича влаштували експозицію, присвячену йому і Констанс. Пам’ять про них живе.

В музеї можна познайомитися з відцифрованими копіями фотографій Констанс Маркевич столітньої давності в українських народних костюмах.  Пізніше у своїх щоденниках вона з великою повагою згадувала Україну і українців.

Ще в Оратові є залишки польського цвинтаря, яке ніде не числиться і ніде не описане. Пішли ми на його пошуки з пані Ольгою. Навіть директорка музею по суті йшла туди вперше.

«Раніше його називали Лєцький цвинтар»- згадує Ольга.

Розташоване на краю селища на пагорбі над ставком, біля дороги на село Рожична, прямо навпроти єврейського цвинтаря. Для орієнтиру, між польським  і єврейським цвинтарями стоїть духовний будинок євангелістів. Єврейський цвинтар виявився не набагато більший, ніж польський, всього 3-4 могили, але його принаймні огородили і викошують. Польським цвинтарем виявився горбок, заросший бузком з двома нагробками з польськими написами. Якщо скосити бузок, можливо знайдуться ще кілька могил, хоча ми спробували пролізти через чагарники і нічим продуктивним це не закінчилося.

З цікавого в колишньому Оратівському районі, що повязано з польською історією, це бій поляків і большевіками між селами Камяногірка і Животів. Знаку в місці, де була розгромлена армія поляків, нема, на відміну від знаку, що ми знаходили в погребищенському селі Озерна.

Недалеко від Оратова є величезне село Балабанівка, в якому є аж 5 цвинтарів і проживає багато людей з польськими прізвищами. Знайома Ольги з того села мала прізвище Шидловська. Цікаво буде туди поїхати при нагоді.

Славиться Оратів не тільки польськими, а й єврейськими слідами.

Тут народився відомий політичний діяч і 3-й прем’єр-міністр Ізраїлю (1963-1969 роки) Леві Ешкол (Лев Школьник).

Народився у великій родині, його батько торгував борошном, худобою і лісоматеріалами. «Я чудово пам’ятаю двір з великою кількістю корів і курей. Від нього у мене залишилося відчуття сільського життя. У садибі жило три покоління. Головувала над усією родиною бабуся, дуже гарна і розумна жінка. У господарстві ініціатором нових ділових ідей була саме вона»- згадував він часто.

 Традиційну єврейську освіту Леві здобув у Вільнюсі, куди подався у 14-літньому віці. У роки перебування в Литві всерйоз зацікавився соціалістичними ідеями і став членом радикальної сіоністської групи «Цеіре Сіон», яка ставила за мету заселення Палестини і створення держави Ізраїль.

Емігрувавши 1914 року до Палестини, майбутній прем’єр включився у боротьбу за створення держави Ізраїль. В 1937 році очолив компанію «Мекорот», що займалася водопостачанням в Землі Ізраїлю. Сприяв репатріації євреїв з усіх континентів до Ізраїлю і створення їм цивілізованих умов життя.

Після створення держави Ізраїль працював у різних міністерствах, очолював міністерство сільського господарства та розвитку, фінансів. Дбав про ізраїльську армію, був гендиректором Міністерства оборони.

Перед початком 6-денної війни протягом 1967 року сформував перший уряд національної єдності, який очолював і після війни. Саме Ешкол налагодив партнерські зв’язки Ізраїлю з США, які залишаються міцними і сьогодні.

Його портрет зображено на банкноті номіналом 5 шекелей.

В центрі селища встановлено пам’ятний знак Леві Ешколу, профінансований Ізраїлем.

Можливе місце розташування будинку, де жив Леві, показала мені пані Ольга. Знаходиться воно в самому центрі селища, за першою лінією будинків біля базару, який кожну суботу оживляє це тихе селище. На місці будинку зараз нічого нема.

На цьому моє кількагодинне дослідження селища Оратів закінчилося і з місцевого автовокзалу маршруткою з Києва я поїхала в сусідні Іллінці, де влітку живу.

Автор і редакція- Лєна Семенова